Świat Książki, 2012
Liczba stron: 399
Chyba nie było w Polsce szkoły, która nie opiekowałaby się grobem, czy obeliskiem związanym z wojennymi losami narodu. O wojnie przypominał nam też pierwszy dzień szkoły. Znaliśmy wojnę z filmów i opowieści dziadków, a te potrafiły mocno różnić się od tego, co słyszeliśmy na lekcjach historii.
Warszawa długo po wojnie nosiła ślady toczących się tam walk, poszarzałe płyty z piaskowca z krzyżem maltańskim i napisem „miejsce uświęcone krwią Polaków poległych za wolność ojczyzny” stały się elementem miejskiego krajobrazu. Niemal każda ulica ma swoją wojenną historię, czasem nawet kilka historii.
Przewodnik po powstańczej Warszawie krótko, ale rzetelnie przybliża nam losy stolicy, dzielnica po dzielnicy, ulica po ulicy. Nawigację ułatwia nam spis ulic i indeks nazwisk, możemy więc szybko znaleźć interesujące nas informacje bez zagłębiania się w lekturę całości. Choć ta wciąga i nawet dla osób słabo znających miasto nie jest męcząca. Dla mieszkańców stolicy to prawdziwy rarytas. Mijając setki razy budynek, bramę, właz nie zwraca się na nie uwagi. A wystarczy czasem się zatrzymać i rozejrzeć. W bramie na Brackiej 5 widnieje napis z 1945r „Antek Rozpylacz pochowany został na cmentarzu Powązki Wojskowe”. Napisała to matka Antoniego Godlewskiego po ekshumacji syna i pochówku na cmentarzu. Napis został zabezpieczony i osłonięty witryną, a w miejscu pierwszego pochówku wzniesiono symboliczny szaniec. Tak zwana „zegarynka” przy Puławskiej 59 przypomina o Powstaniu Warszawskim codziennie w godzinę „W”, kiedy to z wieżyczki rozbrzmiewa melodia Marsza Mokotowa.
Autorzy przewodnika mają pełną świadomość, że niektóre z opisywanych przez nich miejsc w niedługim czasie mogą już zniknąć. Niestety, czas jest bezlitosny i choć udało się chemicznie zabezpieczyć mocno wypłowiały napis „Min nie ma” na fasadzie kamienicy przy Narbutta 3 to inne miejsca, pomimo że są lub mają być wpisane do rejestru zabytków nie mają tyle szczęścia i niszczeją. Przykładem niech będzie Willa Chowańczaka, która oprócz swojego piękna, ma też swoją powstańczą historię. Ale jej chyba już nikt nie pomoże. Wandale również przykładają się do dzieła zniszczenia, jak choćby ten, który zdewastował nagrobne tabliczki na pomniku Drzewa Pawiackiego.
Dużą część przewodnika zajmują fotografie, zarówno dawne jak i współczesne, co bez wątpienia jest dużym plusem. Jedyne co mnie troszkę drażni to współczesne barwienie starych zdjęć, choć z pewnością monochromatyczna okładka książki nie była zbyt atrakcyjna. Jest to książka bardzo wartościowa i to nie tylko dla pasjonatów II wojny i mając ja na półce z pewnością nieraz po nią sięgniecie. Ja na pewno.