To właśnie robię, Lynsey Addario

90097254 to wlasnie robie.inddŚwiat Książki, 2017

Liczba stron: 373

W świecie fotografii sporo jest kobiet, których artystyczny dorobek  jest istotnym wkładem w rozwój tego medium. Na każdej płaszczyźnie fotografii czy to modowej, artystycznej, prasowej panie mają ugruntowaną pozycję. Jest jednak pewna nisza zdominowana przez mężczyzn – tak zwana fotografia wojenna.  Lynsey Addario jest jedną z niewielu kobiet fotografujących konflikty zbrojne na całym świecie. Dzięki tej książce możemy przez chwilę pobyć z drugiej strony aparatu fotograficznego, próbować ogarnąć to, z czym mierzą się zawodowcy.

Zanim Addario stała się znaną fotografką, jak każdego amatora, nęciła ją możliwość zarabiania na swojej pasji. Nie dysponowała profesjonalnym sprzętem, czy chociażby porządnymi obiektywami, nie mówiąc już o braku znajomości w branży, więc szybko zorientowała się, że stoi przed nią niełatwe zadnie. Przez cały czas jednak rozwijała swój warsztat robiąc setki zdjęć, co wiązało się z wydatkami na klisze, laboratoria, odbitki itd. Często się przeprowadzała, z Nowego Jorku wyjechała do Argentyny gdzie wytrwale starała się o pracę w jednej z anglojęzycznych redakcji. Co, dzięki jej uporowi, w końcu się udało. Po obejrzeniu wystawy z pracami genialnego fotografa Sebastiao Salgado odkryła jaką moc ma fotoreportaż. Wystawa ta miała bardzo duży wpływ na Addario i jej rozwój w dziedzinie fotografii.  Nadal często podróżowała, co skutkowało powiększającym się portfolio. Będąc wolnym strzelcem łapała kolejne coraz poważniejsze zlecenia, przez co ugruntowała swoją pozycję dobrego fotografa. Spełniało się jej marzenie i pracowała dla najlepszych redakcji.

Jednak gdy jest się freelancerem, nie można odrzucać zleceń, bo następnym razem można nie dostać żadnego. To bardzo niekomfortowe, bo aby nie stracić możliwości zarobkowania i nie wypaść z obiegu, trzeba zapłacić bardzo wysoką cenę. Niemal zawsze dla tej pracy trzeba poświęcić życie osobiste. Podczas jej pobytów w rejonach objętych konfliktami zbrojnymi czy podczas dwóch porwań, najbliżsi Addario przeżywali niewyobrażalny strach, czy fotografka wyjdzie z opresji cało. To bardzo wysoka cena jaką płacą fotoreporterzy, aby pokazać światu prawdę zapisaną na  kadrach swoich fotografii. Fotoreporterka wielokrotnie otarła się o śmierć, uwieczniała ją również na swoich zdjęciach. Czasem przez łzy przez wizjer aparatu patrzyła na zwłoki ludzi, z którymi się przyjaźniła. W swojej autobiograficznej książce poruszyła też ciekawy temat „estetyzacji śmierci” w fotografii, co często zarzuca się jej znakomitemu koledze Jamesowi Natchtweyowi.

Jej fotografie zawarte w książce pokazują, że jest świetną obserwatorką świadomą tego, że dobra fotografia potrafi przykuć uwagę nie tylko poprzez swoją brutalność.  Addario nie jest pisarką, ale jej autobiografię czyta się z zapartym tchem. Choć wielokrotnie podczas lektury łapałam się na tym, że myślę o niej jak o wielkiej egoistce, która cały swój świat, swoje życie podporządkowała fotografii i gonitwie za sukcesem, to równie często było mi jej bardzo żal. I choć porwania dziennikarzy są coraz bardziej powszechne, a śmierć także nie omija ich szerokim łukiem, to jednak pędzą relacjonować, dokumentować, utrwalać to, co widzą. Czy zdjęcia są warte tego, by narażać życie swoje i innych, skoro fotoreporter nie wie nawet, czy materiał na pewno zostanie opublikowany? Czy te fotografie zmienią świat? Jednak dzięki Addario i jej podobnym mamy świadectwo wydarzeń niemal z pierwszego rzędu, bo oni, fotografowie są najbliżej. Dzięki nim, nie jesteśmy ślepi.

2 odpowiedzi na “To właśnie robię, Lynsey Addario”

  1. Salgado zainspirował nie tylko Lynsey Addario, ale był inspiracją dla wielu największych dokumentalistów. Ta książka to chyba pierwsza tak wielka publikacja (wielka to chyba odpowiednie słowo), która traktuje o pracy fotografa wojennego, a jednocześnie zmusza do refleksji nad śmiercią i grozą wojny. Naprawdę fascynująca biografia, którą czytaliśmy z zapartym tchem! Świetna recenzja!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *