To tylko opowiadanie i moje drugie podejście do Murakamiego. Pierwsze było jak najbardziej udane.
Murakami na trzydziestu stronach opowiadania tworzy mikroświat, w którym ludzie naprawdę żyją, czyli bawią się i cierpią. Wychodząc od losów ojca tytułowego bohatera, muzyka jazzowego i bon vivanta, poprzez czas dzieciństwa i dojrzewania jego syna Tony’ego kreśli intymny świat dwóch mężczyzn o odmiennych osobowościach. Kiedy Tony poznaje i traci swoją żonę, autor w oszczędny w formie sposób pokazuje pustkę i rozpacz po utracie.
To smutne opowiadanie i nie ma w nim kotów, nie ma też magii – są słowa niosące znaczenie i tworzące nastrój. Na fali wrażenia jakie na mnie wywarło postanowiłam już sobie, że zakupię zbiór opowiadań, z którego pochodzi Tony Takitani.