Trzech panów na rowerach, Jerome K. Jerome

Mozaika Sp. z o.o. 2007

Czas nagrania: 8 godz. 30 min. Czyta Roch Siemianowski

Liczba stron: 222 (Trzej panowie na rowerach)

Dotychczas nie przeczytałam „Trzech panów na łódce” w całości. Znam liczne fragmenty, ale nie mam oglądu całości i wiem, że powinnam to jak najszybciej zmienić. Mimo tego faux pas w stosunku do autora sięgnęłam po audiobooka o kolejnej wyprawie przyjaciół. Tym razem na rowerach i bez psa.

Plan jest taki, żeby wyrwać się z domu, zostawić żony i dzieci i pojechać gdzieś w męskim, sprawdzonym gronie. Dwóch panów ma rodziny, jeden jest kawalerem, więc nie ma najmniejszego pojęcia jakich trudności nastręcza wymyślenie odpowiednich argumentów i na jakie ustępstwa trzeba się zgodzić, aby uzyskać upragnione błogosławieństwo od żony i wyruszyć w drogę. Droga wiedzie na południe – do niemieckiego Schwarzwaldu.

Nie spodziewajcie się jednak tego, że „Trzech panów na rowerach” to zabawny przewodnik turystyczny. Co to, to nie! Książka nie składa się z opisu trasy, lecz z wielu dygresji, wspomnień, anegdot i obserwacji dotyczących charakteru Niemców, Francuzów i Anglików i ludzi w ogóle. Niektóre z nich są naprawdę trafne i okazuje się uniwersalne zarazem – w końcu powieść powstała w 1900 roku!

Chwilami narracja bywa nużąca, zbyt wygłaskana i w manierze powieści XIX wiecznych – z licznymi omówieniami i wtrąceniami. Mimo tego warto jej poświęcić czas i przekonać się, że mimo upływu ponad 100 lat ludzie niewiele się zmienili. Rzeczą oczywistą jest, że w tej satyrycznej z założenia książce wszystko jest nieco przerysowane, ale dzięki temu również lepiej wyeksponowane jest to, co autor uznał za osobliwe, zabawne, niedorzeczne.

O lektorze:

Rocha Siemianowskiego słyszał chyba każdy, kto od czasu do czasu włącza TV. Podobało mi się jego czytanie. Ucho odpoczywało.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *