Twarze szatana, Robert Cichowlas & Kazimierz Kyrcz Jr

Grasshopper, 2009

Liczba stron: 458

Nie cierpię się bać. Obejrzałam w życiu jeden horror, który przypłaciłam nieprzespaną nocą i ogólnym roztrzęsieniem. Przeczytałam jednego Kinga (całego w biały dzień) i jednego jeszcze zagranicznego autora popełniającego horrory hurtowo, którego nazwiska nie pamiętam, tak samo jak i nie pamiętam treści jego książki.

„Twarze szatana” chciałam przeczytać. Chciałam tak bardzo, że wpatrywałam się od miesięcy w okładkę i czułam wyrzuty sumienia, że pozwalam książce leżakować tak długo na półce. Gdy jednak umówiłam się z Robertem, postanowiłam stawić czoła moim lękom. Co prawda nie skończyłam czytać wszystkich opowiadań przed spotkaniem, ale przynajmniej zasmakowałam grozy w polskim wydaniu.

Teraz po lekturze całego tomu jestem podwójnie dumna. Że z Roberta to wiadomo (kibicuję mu rękami i nogami). Dodatkowo odczuwam błogość i przyjemne zadowolenie z tego, że polska literatura grozy, której miałam okazję zasmakować po raz pierwszy (Zalewski się liczy?), jest tak ciekawa w odbiorze. Okazała się inna niż w moich wyobrażeniach.

Zło, szaleństwo, obłęd, zranione uczucia – to główne motywy opowiadań. Opisywani w nich ludzie to postacie podobne do nas: zmęczone pracą, rozczarowane życiem, niewolne od zwątpień i nałogów. I albo swoim (okrutnym) sposobem wymierzają sprawiedliwość, albo stają się ofiarami podobnych sobie, a kierowanych obłędem czy opętaniem. Niektóre z opowiadań to tylko 3-4 stronicowe miniatury, ale świat w nich wykreowany sprawił, że potrzebowałam trzy razy więcej czasu na ułożenie sobie ich w głowie, niż zajęło mi ich czytanie. Kilka dłuższych również zostanie ze mną na dłużej. W niektórych autorzy posłużyli się groteską, która bardzo przypadła mi do gustu.

Do jakiego poświęcenia zdolna jest żona by wreszcie udobruchać wiecznie niezadowolonego męża? Kto i dlaczego zabija kierowców na drodze pod Kórnikiem? Czyjego autografu pragnął łowca i jak to się dla niego skończyło? W jaki sposób można pozbyć się pecha? Odpowiedzi na te pytania znajdują się w poszczególnych opowiadaniach, tych, które mnie się bardzo spodobały. Na koniec jeszcze zdradzę, że zupełnie nie przypadło mi do gustu tytułowe opowiadanie. Chyba jednak jestem ignorantką…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *