Tymczasem pa, Kochany Skarbunieczku, Piotr Korduba

Zysk i S-ka, 2012

Liczba stron: 160

W Poznaniu mieszkam całe swoje dorosłe życie. Lubię czytać o tym mieście, jego historii i ludziach tu mieszkających. Książka, o której dziś napiszę parę zdań to książka o Poznaniu w czasach drugiej wojny światowej. To, co ją wyróżnia spośród innych tego typu pozycji, to materiały które przyczyniły się do jej powstania. Historia to niesamowita. Autor, Piotr Korduba, zajmował się historią przedwojennych budynków na Grunwaldzie (jednej z dzielnic Poznania). Rozmawiał z rodziną zamieszkującą w jednej z willi, kiedy gospodarz pokazał mu listy, które w czasie wojny pisał do niego ojciec. Chłopiec, Kochany Skarbunieczek, przez pewien czas przebywał u rodziny na wsi, ok. 100 km od Poznania. W tym czasie otrzymywał ilustrowane listy od swojego ojca. Prawie wszystkie się zachowały. Korduba, prawdopodobnie zafascynowany znaleziskiem, nadał bieg dalszym wydarzeniom. Jakiś czas temu czytałam o tych listach w gazecie. Teraz trzymam przed sobą książkę, na którą składają się rodzinne pamiątki państwa Kowalskich.

Na książkę składa się kilka rzeczy – krótka historia okupowanego Poznania oraz jego mieszkańców – wysiedlanych lub wcielanych do pracy przymusowej. Następnie dowiadujemy się o losach rodziny Kowalskich. Ojciec pana Jerzego, który jest adresatem listów, był inżynierem i pracował w zakładach Cegielskiego. Matka była dentystką, która oczywiście jako Polka nie mogła wówczas prowadzić prywatnej praktyki i pracowała jako pomoc u niemieckiego stomatologa. Kilkuletni Jurek został wywieziony do rodziny na wieś. Odwiedzał go głównie ojciec, ponieważ mógł od czasu do czasu dostać przepustkę, bez której nie wydostałby się z miasta. W międzyczasie pisał do syna listy, które ilustrował scenkami z życia miasta. Nie ma tam dramatycznych scen, a tylko pewne elementy pozwalają się domyślić, że Poznań zajęty został przez Niemców.

W książce przytoczono treść listów oraz zamieszczono duże reprodukcje obrazków w kolorze. Każdy z listów opatrzony jest komentarzem wyjaśniającym kontekst rodzinny lub historyczny. Mnie największą frajdę sprawiało rozpoznawanie miejsc, które rysował tata Jerzego. Charakterystyczne jest także to, że syn najbardziej lubił takie obrazki, w których widać było środki transportu, linie tramwajowe i pociągi. Tata, inżynier, również najlepiej odnajdował się w tego typu tematyce, zatem większość ilustracji dotyczy tematyki miejskiej.

Jestem zachwycona tą książką. Cieszę się, że została wydana, bo pokazuje kawałek historii miasta poprzez losy rodziny. Nie odwołuje się do dramatu, nie epatuje smutkiem, nie podkreśla beznadziejnej sytuacji polskich rodzin pod okupacją niemiecką. Dzięki temu, że adresatem listów był kilkuletni chłopiec, nadawca starał się oswajać go z rzeczywistością, odwracając wzrok od biedy i zwracając go ku temu, co mogło zainteresować chłopca – zwierzętom w zoo, podwórkowym zabawom czy kolorowym tramwajom. Piękna pamiątka rodzinna została podniesiona do rangi dokumentu. Brawo dla autora i wydawcy.

O Poznaniu również można przeczytać w:

ZMIERZCH BOGÓW W POSEN

KRYMINALNA HISTORIA POZNANIA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *