Umierający dandys, Mari Jungstedt

Bellona, 2011

Liczba stron: 388

Piąta część serii o policjantach z Visby dotyczy wąskiego i elitarnego grona osób handlujących dziełami sztuki, artystów oraz koneserów. Właściciel dobrze prosperującej galerii, Egon Wallin, zostaje powieszony w bramie murów miejskich. Ta przerażająca zbrodnia ma miejsce w noc po udanym wernisażu, na którym prezentowano prace młodego artysty. W mieście przebywają jeszcze zaproszeni goście – kto stoi za tą potworną zbrodnią?

Przed Knutasem wiele pracy, ponieważ każdy dzień przynosi nowe wątki śledcze. Żona zamordowanego porządkując jego rzeczy odkrywa, że zamierzał złożyć pozew o rozwód i że sprzedał galerię. W tle sprawy pojawiają się kradzione obrazy oraz domniemane skłonności homoseksualne Egona. Dopiero spektakularna kradzież obrazu „Umierający dandys’ z muzeum w Sztokholmie popycha śledztwo mocno do przodu.

Oprócz zmagań ze śledztwem śledzimy rozwój związku Emmy i Johana oraz trudny do zdefiniowania związek Knutasa z policjantką Karin, która jest najbardziej tajemniczą osobą w całym cyklu powieści. Ta część tylko utwierdziła mnie w tym, że nie cierpię Emmy – równie niezdecydowanej i egoistycznej kobiety trzeba by szukać ze świecą. Strasznie mnie irytuje sposób przedstawienia tej postaci – Emma, zawsze pokazywana jest jako zbiór cnót, spokoju, łagodności, po prostu zraniona łania. Cały obraz tej postaci widoczny jest dopiero po lekturze kolejnych książek cyklu.

To jedna z części, która trochę mniej mi się podobała – przede wszystkim dlatego, że dużo w niej odniesień do homoseksualizmu, prostytuowania się i ciemnych interesów – półświatek w tej powieści nie gnieździ się na przedmieściach i w melinach lecz wychodzi na salony w designerskich ubraniach i przybiera postać podstarzałego dandysa. Podsyciła jednak moją ciekawość na poznanie dalszych losów Karin po awansie, który wywołał tak wiele kontrowersji wśród innych pracowników wydziału śledczego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *