Uprowadzenie Madonny. Sztuka zagrabiona, Monika Kuhnke & Włodzimierz Kalicki

uprowadzenie madonny sztuka zagrabiona kuhnke kalicki

Agora, 2014

Liczba stron: 344

Ta książka mnie wymęczyła. Nie dlatego, że jest źle napisana i nudna, lecz dlatego, że jest świetnie napisana i opowiada sensacyjne historie. Wkurzałam się na bezczelność Niemców i Rosjan i bezradność Polaków. Jedenaście zawartych w niej opowieści dotyczy bowiem zaginionych (czytaj: ukradzionych) w czasie wojny dzieł sztuki, z których większość dotychczas nie została zwrócona Polsce.

Autorzy opisują sprawy bulwersujące, ciągnące się przez lata, sprawy rozwiązane i te odłożone ad acta. Ich opowieści są barwne i bogate, nie skupiają się jedynie na opisie okoliczności zaginięcia i szczęśliwego odnalezienia cennego przedmiotu, lecz także przedstawiają jego twórców i właścicieli. Są tu także dwie historie mówiące o heroicznych wysiłkach polskich opiekunów w celu ukrycia dzieł przed okupantem. Dzięki poświęceniu kilku osób, ich tytanicznej pracy zdołano uchronić przed niechybnym zniszczeniem obraz-symbol, czyli „Bitwę pod Grunwaldem” Jana Matejki. Znalazła się ona na liście dzieł, które ze względu na swoją tematykę, miały zostać zajęte przez Niemców w pierwszych dniach po wybuchu wojny. Tę historię czyta się jak powieść awanturniczo-kryminalną.

Wiecie, gdzie można obejrzeć dwa z pięciu portretów rodziny Chopinów? W NRD-owskich filmach fabularnych! Wiele lat po zakończeniu wojny zupełnym przypadkiem polscy historycy sztuki zauważyli zaginione w czasie okupacji portrety w telewizji. Służyły jako element dekoracji w filmie. Powzięte działania na szczeblu ministerialnym rozbiły się o mur milczenia. Co zdziałano w tej sprawie? Jak potoczyły się losy tych portretów? Nie powiem, żeby nie zabierać Wam okazji do podenerwowania się nad książką.

Każda zawarta w „Uprowadzonej madonnie” opowieść daje do myślenia, bulwersuje, złości, doprowadza do szału, a często również smuci. Zdjęcia, reprodukcje, ilustracje uprzyjemniają lekturę i ułatwiają czytanie. Podoba mi się taka dbałość o czytelnika, który dzięki zapobiegliwości autorów i wydawcy nie musi odrywać się od książki, żeby sprawdzić w albumie lub internecie, o jakim dziele mowa. Nie miałam pojęcia, że to taka zajmująca i emocjonująca książka, bo mało kto potrafi tak zajmująco opowiadać o sztuce. Monika Kuhnke i Włodzimierz Kalicki nie tylko nie nudzą, oni potrafią zafascynować nawet laika.

Czujecie się zachęceni? Powinniście!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.