Czarna Owca, 2011
Czas nagrania: 13 godz. 46 min. Czyta: Andrzej Masztalerz
Liczba stron: 440
Bardzo dawno nie pisałam o żadnym kryminale. Jest to nadal gatunek, który lubię, ponieważ zapewnia mi emocje i rozrywkę. Jednak w ostatnim czasie rzadko znajduję chwilę, żeby poczytać coś lżejszego. Tym bardziej, że zwykle kryminały wciągają tak, że nie da się ich odłożyć przed finałem. Mój wybór padł na drugą część tzw. Trylogii policyjnej Leifa GW Perssona w formie audiobooka. Niektórych bohaterów tej powieści znałam już z pierwszego tomu, większość to nowe postacie. Przed policjantami ze Sztokholmu całkiem nowa sprawa. A właściwie trzy sprawy rozłożone w czasie i pozornie nie mające ze sobą nic wspólnego.
Powieść rozpoczyna się opisem zdarzenia opartego na faktach. W 1975 terroryści zaatakowali ambasadę niemiecką w Sztokholmie. Chociaż sytuację dało się dość szybko opanować, to tajemnicą pozostało kto przygotował akcję i jaka była w tym rola obywateli szwedzkich. Później opowieść przenosi nas w czasie o kilkanaście lat, do roku 1989. Ofiarą morderstwa pada szwedzki urzędnik. Śledztwo prowadzone jest przez całkowicie niekompetentnego policjanta i szybko trafia na półkę spraw niezakończonych. Oba te wydarzenia mają swój come back, kiedy służby bezpieczeństwa dostają polecenie zbadania kandydatury polityka proponowanego na urząd Ministra Obrony. Agenci, którzy doszukują się nowych wątków w zamkniętych sprawach mają twardy orzech do zgryzienia.
Powieść Perssona koncentruje się nie na dochodzeniu, lecz na psychologicznym konflikcie między etyką zawodu oraz zdrowym rozsądkiem. Zahacza również o aspekty moralne sprawowania władzy i nadużywania kompetencji do tuszowania niewygodnych faktów. I chociaż nie można tu mówić o zbrodni doskonałej, to doskonałym zdaje się być szczęście sprawcy.
Ta książka mogłaby być znacznie lepsza, gdyby autor nie przerywał co chwilę akcji dodając rozbudowane dygresje i opisy sytuacji politycznej w Europie w okresie przemian w latach 90. Zajmujące dużo miejsca opisy historii jak z kiepskiego filmu szpiegowskiego (kto, gdzie, komu i za ile przekazał tajne materiały) niewiele wnoszą do akcji i tylko rozpraszają czytelnika / słuchacza, odrywając go od meritum sprawy – osoby, która łączy zabójstwo z oblężeniem ambasady. Oprócz dygresji i rozpolitykowania nie można autorowi zarzucić nic więcej. Lubię sposób w jaki kreuje postacie. Jak mało który pisarz zawsze pokazuje dobrych i złych policjantów. Do tych pierwszych jesteśmy przyzwyczajeni. Tych drugich nikt lepiej nie charakteryzuje – Persson odsłania ich wady stopniowo, pokazuje wąskie horyzonty, ksenofobię, uprzedzenia, szowinizm, pazerność. Naprawdę nie można ich lubić. Ci dobrzy również nie są idealni, mają jednak tę przewagę, że zawsze są inteligentni.
Po trzecią i ostatnią część tego cyklu nie sięgnę w najbliższych tygodniach, jednak na pewno powrócę do Perssona, żeby zobaczyć jak zakończą się wątki kontynuowane od pierwszego tomu.