Wichrołak, Paweł Szlachetko

Muza SA, 2011

Liczba stron: 334

Paweł Szlachetko już raz pojawił się na moim blogu za sprawą książki – reportażu o polskiej mafii. Zainteresowanych zapraszam do przeczytania moich wrażeń pod tym LINKIEM. Najnowsza książka tego autora to powieść kryminalno-obyczajowa osadzona w małej tatrzańskiej wiosce, w której rządzą sołtys, kościelny i … zabobony. Dużą siłę przebicia ma również pieniądz, a gospodarze w Szremlach Małych nie należą do biednych.

Do wioski przybywa młody dziennikarz – podaje się jednak za kogo innego. Jego celem jest napisanie artykułu o serii podejrzanych samobójstw, które nawiedziły wieś w ostatnich miesiącach. Roman podejrzewa, że mieszkańcy wsi skrywają jakąś tajemnicę i tym samym kryją mordercę. Chłopak znajduje gościnę u sołtysa, który ma wobec niego daleko posunięte plany – chce by podawał się za ojca dziecka jego jedynej córki oraz jej miastowego męża. Proponuje Romanowi sowitą zapłatę, którą ten przyjmuje.

Najważniejszą rolę w książce odgrywa atmosfera. Homofobiczne zapędy miejscowych plus  gorzałka popijana w samotności lub w grupie opisują dość dokładnie Szremle Małe. Gospoda jest miejscem centralnym, w którym wieś się bawi, smuci, zmawia i upija. Pobożni i pełni szacunku dla starego proboszcza mieszkańcy postępują jednak często tak jakby Boga nie znali – szyderstwo, zazdrość, pomówienia i szpiegowanie są na porządku dziennym. Wielu mieszkańców wysługuje się pogardzanym karłowatym i nierozgarniętym Wiśkiem, który szpieguje dla nich za butelkę samogonu i kawałek kiełbasy. Ukryte namiętności rozsadzają tę społeczność od środka – wiele się jeszcze wydarzy zanim cała prawda o grzechach gazdów wyjdzie na jaw.

„Wichrołak” to bardzo wciągająca opowieść o grzechu i odkupieniu, o budującej i niszczącej sile miłości, o szaleństwie, zbrodniach popełnianych za podszeptem innych. Umiejscowienie akcji w kulturze górali tatrzańskich, wśród hal, skał i gwałtownych burz wzmaga atmosferę niepokoju i tajemnicy. Nie pasowała mi jedynie szczypta realizmu magicznego dodana do ostatnich scen. Mimo tego oceniam książkę bardzo wysoko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *