Wiosna, Karl Ove Knausgard

wiosnaWydawnictwo Literackie, 2017

Liczba stron: 232

Tłumaczenie: Milena Skoczko

Trzecia część cyklu książek z porami roku w tytule to wielkie zaskoczenie. Bliżej jej bowiem serii pt: „Moja walka” niż dwóm poprzedzającym ją częściom. Ta książka, podobnie jak poprzednie, skierowana jest do najmłodszej córki, niemowlęcia w momencie pisania. Dotychczas Karl Ove Knausgard wyjaśniał dziecku świat, skupiając się na rzeczach i uczuciach, pisząc bardziej ogólnikowo. Tym razem wziął pod lupę własną rodzinę.

Jeden dzień z życia rodziny Knausgardów – od pobudki po późny wieczór z jedną, bardzo ważną retrospekcją, to wszystko, co dostajemy. Z tym, że kto zna Knausgarda, wie, że w ciągu takiego jednego dnia może zdarzyć się bardzo wiele, a pisarz nie skupia się na powierzchowności zdarzeń, lecz sięga w głąb – siebie i innych. Od samego początku wiemy, że coś jest nie w porządku. Karl Ove kilkakrotnie nadmienia, że kilka miesięcy wcześniej stało się coś niepokojącego, ale długo tego nie nazywa. A przecież wtedy już pisał ten cykl – nie pamiętamy, by o czymś takim wspominał. Czyżby coś ukrył? Przemilczał? Okazuje się, że tak. Dopiero teraz daje upust swoim uczuciom i w typowy dla siebie sposób rozlicza się z traumą. Typowy,  czyli upubliczniając to, co prawie wszyscy ludzie chcieliby zachować tylko w gronie rodziny.

„Wiosna” podobała mi się bardziej niż dwie pierwsze części – to Knausgard, którego znam z „Mojej walki”, to tematy, które dla wielu są tabu. To również codzienne zmaganie się z ojcostwem, ogromna miłość do dzieci wyrażana poprzez wszechstronne poznanie każdego z nich, a nie poprzez rozpieszczanie ich i spełnianie każdej zachcianki. Nie chcę pisać tutaj o tym, co najważniejsze w książce, żeby nie zabierać wam momentu oświecenia i zaskoczenia, stąd moja recenzja może wydawać się pobieżna i mało pogłębiona. Wydaje mi się, że takie ogólnikowe podejście da wam pojęcie, że warto książkę przeczytać, a jednocześnie nie odbierze przyjemności samodzielnego odkrywania jej tajemnic.

Jedna odpowiedź do “Wiosna, Karl Ove Knausgard”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *