Wojna na ściany, Banksy

Sine Qua Non, 2012

Liczba stron: 208

„Większość ludzi nie wykazuje inicjatywy, bo nikt nie każe im tego robić.”

Jeśli chodzi o inicjatywę, Banksy nie ma z nią większych problemów. Album, który właśnie trzymam w ręku jest na to niezbitym dowodem. Zamieszczone w nim obrazy i zdjęcia dokumentują rozwój Banksego jako artysty. Jego graffiti ewoluowało od robionych odręcznie wrzutów na pociągach i ścianach, do bardziej praktycznych szablonów, dzięki którym sam artysta miał większe szanse na uniknięcie aresztowania, ponieważ malowanie zajmowało znacznie mniej czasu. Od obrazów i napisów Banksy przeszedł do prowokacji – w wielu miastach „wyznaczył” obszary na graffiti, które bardzo szybko zapełniły się twórczością innych grafficiarzy.

„Lubię myśleć, że wciąż mam jaja, żeby w zachodniej demokracji anonimowym głosem przypominać o tym, w co nikt już nie wierzy, o takich rzeczach jak: pokój, sprawiedliwość i wolność.”

Chociaż Banksy znany jest z rozmaitych prowokacji oraz błyskotliwych rysunków ośmieszających i celnie wskazujących na winę i nieczyste sumienia polityków, międzynarodowych koncernów oraz społeczeństwa konsumpcyjnego, to największy rozgłos przyniosły mu działania, w którym wykazać się musiał sprytem większym niż potrzebny do osprejowania ściany pod osłoną nocy.

„Wszyscy artyści są gotowi na to, by cierpieć za swoją sztukę, czemu tak niewielu jest gotowych na to, by się nauczyć rysować?”

W przypadku Banksego podoba mi się przede wszystkim konsekwencja w tym, co robi oraz to, że wciąż się rozwija. Chociaż pozostaje artystą ulicy, udaje mu się również wedrzeć na salony oraz w miejsca, gdzie prawie nikt nie ma wstępu. Mam na myśli jego świetną, gorzko-zabawną akcję w zoo, gdzie na wybiegach dla zwierząt zostawił napisy typu: „Wypuśćcie nas, umieramy z nudów.” Mój nieodmienny podziw budzą obrazy namalowane na murze segregacyjnym między Izraelem a Palestyną. O śmiech przyprawiają zawieszane przez niego obrazy w galeriach sztuki i muzeach narodowych, które czasami niezauważone wisiały wśród ekspozycji przez kilka dni. Potem w wielu przypadkach zostały włączone do zbiorów sztuki współczesnej.

„Wojna na ściany” to świetny album, który przekrojowo pokazuje sztukę Banksego wraz z komentarzem odautorskim i kilkoma historyjkami z życia grafficiarza. Ta pięknie wydana książka powinna znaleźć się na półce każdego kogo choć raz uwiódł wrzut wykonany przez Banksego. Must-have dla wszystkich ceniących wolność artystycznego wyrazu.

 (Wszystkie cytaty pochodzą z książki.)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *