Woodward, Jacek Tomasz Roczniak

Wydawnictwo Nowy Świat, 2010

Liczba stron: 718

Okładka, opis książki oraz początkowe i końcowe strony w formie dokumentacji policyjnej, sugerują powieść kryminalno-sensacyjną z elementami fantasy. Takiej książki oczekiwałam, gdy przystępowałam do lektury. Dlatego też przez długie 200-300 stron nie mogłam otrząsnąć się z szoku, że to, co czytam jest dokładną odwrotnością moich oczekiwań – powieścią w typie fantasy z elementami kryminalnymi.

Max Woodward jest typowym nastolatkiem – gra na gitarze, pragnie pójść na koncert swojego ulubionego zespołu, trenuje pływanie, przeżywa swoje pierwsze zafascynowania płcią przeciwną, które nazywa miłością. Jego życie nie jest jednak sielankowe – rodzina jest tyrranizowana przez nadużywającego alkohol ojca, który jakby za cel obrał sobie zniszczenie syna. Kiedy Woodwardowie przeprowadzają się do innego miasta i wprowadzają do domu wynajętego im przez staruszka Bobera Banarego, życie Maxa staje się jeszcze bardziej skomplikowane – pojawiają się kłopoty w szkole, a spodziewająca się dziecka matka rzadko staje w obronie syna.

Banary, który jest właścicielem domu, w którym mieszkają Woodwardowie to ekscentryczny starszy pan. Jeden z pokoi przeznaczył na makietę baśniowej krainy, którą sam przygotował i wyrzeźbił. Makieta ta ma bardzo szczególne przeznaczenie, którego nie mogę zdradzić. Banary wynajmuje dom tylko rodzinom z dziećmi. Okazuje się jednak, że dzieci, które przewinęły się przez dom wkrótce trafiają do szpitala w stanie śpiączki. Taki sam los spotyka Maxa, który zapadając w śpiączkę przenosi się do równoległego świata, a następnie opowiada swoją historię pobytu w innym wymiarze.

Większa część książki to powieść drogi – Max próbuje wydostać się z baśniowego, ale okrutnego świata, rządzącego się swoimi zasadami. Osoby, które tam spotyka pochodzą tak jak on ze świata realnego oraz ze świata baśni. Chłopiec ma mnóstwo przygód, w większości niebezpiecznych dla jego zdrowia i życia. Przeżywa jednak także pozytywne chwile uniesień, zakochuje się w Malwie i zaprzyjaźnia z mieszkańcami przedziwnej krainy. Pobyt w krainie uczy chłopca więcej niż całe dotychczasowe życie, Max poznaje samego siebie, hartuje się, analizuje i wyciąga wnioski.

Do kogo kierowana jest ta książka? Według mnie odnajdą się w niej starsi nastolatkowie, osoby dorosłe mierzić może język, którym mówi się o miłości. Podobnie rozbuchanego patosu nie czytałam od dawna. Na pewno spodoba się miłośnikom fantasy, bo autor z dużym rozmachem wykreował równoległy świat oraz stwory w nim zamieszkujące. Chociaż ja nie zaliczam się do żadnej z powyższych grup, mnie też się książka podobała – jednak skróciłabym ją o połowę i skoncentrowała się nie na wędrówce przez nierealny świat, ale na etycznym i kryminalnym aspekcie poczynań Banarego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *