Cyklady, 2007
Liczba stron: 446
„Zadaniem fotografii jest zarówno przybliżać jednego człowieka drugiemu, jak i dopomóc mu poznać samego siebie.” Edward Steichen
„Fotografia prasowa, dzięki temu, że skupia się na jednostce, personalizuje historię w stopniu wcześniej nieznanym i czyni ją zrozumiałą dla każdego… Niestety, prasa na ogół wciąż poświęca za dużo uwagi opatrzonym już i dobrze znanym gwiazdom.” J. G. Morris
To dwie biografie w jednym tomie – autor opisuje swoje życie zawodowe oraz powstanie i rozwój fotodziennikarstwa i fotografii prasowej. Oba te tematy są ze sobą ściśle związane. Ten Amerykanin zaczynał swoją przygodę z pracą w gazecie w czasach drugiej wojny światowej, kiedy to został posłańcem w redakcji „Life”. Był to największy magazyn publikując fotografie z całego świata. Pracą, talentem i oddaniem Morris zasłużył sobie na awans i w końcu objął ważniejsze stanowisko w gazecie – jego praca zawsze jednak związana była z fotografią.
Koleje losu poprowadziły go przez wiele innych redakcji, w których zajmował eksponowane stanowiska – pracował m.in. dla New York Times, Washington Post, National Geographic. Był świadkiem powstania oraz redaktorem wykonawczym w agencji fotograficznej Magnum Photos. Przyjaźnił się z największymi fotografami epoki powojennej: Robertem Capą, Henri Cartier-Bressonem, Davidem Seymourem. Obracał się w towarzystwie celebrytów tamtych czasów, znał Hitchcocka, Hemingwaya (którego ciekawą fotografię umieścił w tej książce) oraz Marlenę Dietrich.
Morris stawia siebie w cieniu wydarzeń i postaci opisywanych w książce. Ta pozycja to hołd oddany wielkim fotografikom, którzy choć nie byli pozbawieni wad, wśród zalet mieli niezwyczajną ciekawość świata i dążenie do prawdy historycznej oraz odwagę. Wielu z nich zginęło tragicznie wykonując swoje reportaże. Setki zdjęć wykonanych przez fotoreporterów na zamówienie redakcji pozostało z nami przez kilkadziesiąt lat i stanowi nieodłączny symbol wydarzeń historycznych.
Tragiczna śmierć Diany, spowodowana pośrednio przez paparazzich dała początek dyskusji dotyczącej etyki zawodu reportera. Jednak wydarzenia z 11 września 2011 roku podniosły zawód fotografów z powrotem do należnej im rangi. Morris jest świadomy tego, że:
„Fotograficy to mimowolni dyktatorzy mody, nieoficjalni strażnicy moralności, brokerzy talentu i wspólnicy gwiazd. Ale, co najważniejsze i zarazem najbardziej niepokojące, to dziennikarze, którzy utrwalają rzeczywistość i historię.„